Dzisiaj wyskoczyłem na powolne kręcenie na nadnoteckie łąki i do pobliskiego lasu, żeby sprawdzić co słychać u moich kolan i wykorzystać fantastyczną pogodę.
Jechałem ostrożnie, zwłaszcza na podjazdach i było całkiem spoko, poza jednym momentem, gdy poczułem kłucie w prawym kolanie. Na szczęście nic tak ostrego, jak ból, który rozwalił mi jazdę w środę.
A okoliczności przyrody były fantastyczne. Szkoda, że jutro nie będzie można się tam wybrać na spacer, bo ten teren przejmują zwyrole i już stoją tablice ostrzegające przed polowaniem.
🧵1/3